Strona główna | Kontakt | Publikacje
       NA ULICY POETYCKIEJ

Na ulicy Poetyckiej płoną uliczne światła ...
Dźwięczną polszczyzną - powitało mnie ciepłe słowo !
Sfrunęło na mnie, słów szelestem i osnuło woalem dobrych myśli.
Słucham ...
Zapachniało nasturcją ... i maciejką ...
Kolorowe, ciepłe światło przeniosło mnie do różanego ogrodu .
Cudowny zapach ...
Popatrz ! I księżyc się do nas uśmiecha ...
Wśród zakochanych myśli, nie czuje się już samotny ...
Uchem ciszy ... wsłuchuje się w rytm ...
Uśmiecham się, do błyszczącej światłami Wisły ...
Mojej Wisły ...
Warszawa ... płonie ... wierszem .

      W KOŁDERCE SNU

Odkrywam kołderkę snu ...
Ramieniem tęsknoty ...
przytulam się do Twojej osoby,
Liczę każdy włosek
na Twoim ciele ...
Na odległość wsłuchuję się,
w rytm bicia Twojego serca.
Odpinam guziki westchnień ...
Delikatnym pocałunkiem ...
muskam milczące usta ...
potem całe ciało ...
Kosmykiem włosów ...
dotykam korzeni rozkoszy ...
Jak przez sen ...
uśmiecham się ...
do drugiej połowy niepamięci,
W której zamajaczył ...
znajomy uśmiech 

 
     BEZ  LIPY

 Nie mam tu czarnoleskiej lipy,
Ale mam inne drzewa ...
W tych drzewach ...
ktos mi cudownie śpiewa ...
Pomarańczową ma koszulę ...
i codziennie we fraku ...
Nareszcie jest ...
dyrektorem ptaków !
Pod zwykłą wierzbą ...
siedzę sobie ...
i nic nie robię
Nad głową kiście bzu ...
lekko mi nucą ...
myśl o Tobie ...
Dywan z konwalii ...
obok płotu dzwonkami dzwoni ...
Erotyk piszę dla Powrotu ...
A czas mnie goni ...
Do miasta pora wracać ...
ale się nie chce ...
Aliści wierzba kocha ...
swojego piewcę ...
I czuję jak mnie przytula ...
gdy nie ma Ciebie ...
Osłania przed gorącem
Słońca na niebie ...

I kontempluję zapach wiosny
i liczę płatki ...


Pod wierzbą siedzę sobie ...

OJCZYZNY MATKI

 
     TANGO   EUROPA

Po Europie jeździsz i dla tanga czasu nie masz
Wysyłam maila, ciepło pytam Cię  jak się masz ?
Karnawał w Rio ... i Wenecja stroi maski ...
I wszyscy tańczą ... od Argentyny ... do Alaski ...
Pulsują światła miast ... i kolorowe centra ...
Jak tańczysz tango ... tylko ja pamiętam ...
Bo to jest tango wyjątkowe - tylko dla mnie
I nikt nie tańczy tanga - tak jak Ty !

Ubieram w słowa, tę ciszę, która płonie ...
Nimi zabijam, już pustkę w telefonie ...
I choć zasięgu nie masz - nie napiszesz wcale
Jak w karnawale ... jak w karnawale ...
....

I wreszcie jesteś ... krążowniku Europy ...
I nagle czuję ... delikatnych dłoni dotyk ...
A w Twym dotyku drzemie moc niezwyciężona ,
Skłoniłeś głowę, mocniej chwytasz mnie w ramiona
Prowadzisz w tańcu – uważnie - dotrzymuję kroku ...
Wtuleni w światła miasta, tańczymy jak w amoku ...
I chwytam rytm ... i ciało me pulsuje ...
W rytm tanga, które zgasić może tylko świt !


Kraino westchnień - ucałuj nasze lica ...
Niech tango moje popłynie do księżyca ...
I niech zaświeci, rozbłyśnie jak latarnia ...
Jak światła miasta, jak światła miasta ...

...

 
      STRUKTURY  CZASU
Struktury czasu nakładają się na siebie nawzajem ...
Dzień, noc, noc, dzień ...Późna miłość ... wczesny sen ...
Przychodzący z nastaniem nocy czy tęsknota za ...
Słodkoustą Królową Letniego poranka ...

Patrzysz w gwiazdy , zasypiasz, śnisz ...

By świt amarantowych myśli ... cichutko powiedział Ci ...
Dzień Dobry !
 
      DOM ?

Za zamkniętymi drzwiami człowieczeństwa cicho toczy się życie
Śniadanie, obiad, kolacja ...wy tego nie widzicie ...
Wasze domy puste, świat pędzi, zatrzymać się nie może ...
A tam cicho toczy się życie i nic mu nie pomoże ...
Kiedyś, kiedy wiele pokoleń żyło w jednym domu ...
Takie praktyki ... nieznane były nikomu ...
W domu zawsze znalazło się miejsce dla Krysi, Oli czy Krzysia
A całkiem inaczej jest u nas ... dzisiaj !

 


W Nowym Roku

W Nowym Roku witam Cię nowym wierszem
na balustradzie myśli…
Ślę słodkie pocałunki
Posypane … brokatowo … błyszczą…
Gdzieś daleko … a może blisko …
Moja Sylwestrowo – Noworoczna noc
tęskni do amarantowo
kwitnącej wiosny.
Parkiet szaleje … starym szlagierem.
Lampiony błyszczą otulając wszystko
ciepłym światłem …
Piszę wiersz jednym muśnięciem pióra …
Bez rymów … bez skreśleń …
Bez Ciebie.

 

 


MILCZĄCA MUZA

Kiedy milczysz, milkną wszystkie w parku drzewa,
A w konarach tylko cisza.....i nic więcej....
Nawet wiatr... uleciał... i nie śpiewa.....
Kołysanek nie gra nikt... na cztery ręce...

Wpadłam w letarg i obudzić mnie dość trudno!
Oby wiosna.... poruszyła moje pióro......
Milczysz Muzo... A bez CIEBIE... jakoś smutno!
Wciąż pochylać się nad pustą partyturą...

.



KRAKÓW Z MOICH SNÓW

Kraków z moich snów śpi jeszcze...
Choć mówią, że nie zasypia wcale...
Nie wiem, czy śpią Moi Wieszcze,
Czy razem z nimi śpi ich talent?
Muzyka z wiersza, rym i nuty...
Znów rozsypują się po kątach...
Na Kazimierzu, ludzkie losy...
Tenże... na zawsze mocno splątał!
A Kraków śliczny....magiczny...
W Wiśle... ogląda swe oblicze...
W iluminacji... lamp ulicznych...
Jawi się nam bezśnieżny styczeń...
Kraków mojej Veny śpi jeszcze...
Pomalowany tysiącem świateł...
Kraków śpi...

 




Alabastrowe dłonie nocy

Alabastrowe dłonie Nocy
chwyciły Cię w swe ramiona.......
Z księżycem i gwiazdami do pomocy
już przytulają Cię do łona........
A Ty... zmęczony spraw natłokiem...
O błogi śnie, gdy śnić zaczniesz...
Powłóczysz tylko sennym wzrokiem...
D O B R A N O C
I śpij s m a c z n i e....... .

Pozdrawiam Cię słonko

Pozdrawiam Cię słonko mgłą , rosą i łąką
I żabką w pobliskim stawie...
I słowem i dźwiękiem, jak umiem najpiękniej
I tańcem na zabawie...
Ta czysta muzyka, gra z wiatrem walczyka
BY zauroczyć od razu...
Cudownie ją słyszeć wtapiając się w ciszę
Z urodą krajobrazów.

milczenie

Choćbyś na rozmowę z nim... miał apetyt wilczy,
Musisz wiedzieć jak to jest, gdy przyjaciel milczy.

Narodową wznoszę scenę

Narodową wznoszę scenę
W strój krakowski stroję Venę
Z nią liryki śpiewam liczne
Scena to miejsce magiczne

teatr życia

Teatr życia nieśmiało unosi kurtynę,
Czas płynie i ja z tym czasem płynę,
W teatrze i grywam... i patrzę...
I wierszem maluję - co czuję.

piórem księżyca

Księżyc dziś świeci jak latarnia nocą
Miło się nocą przechadzać z księżycem
Miliony gwiazdek mrugają... migocą...
A księżyc - urzeka - czarując swym licem
Srebrny talerz nocy - księżycowym blaskiem
Odbija się w wodzie i nas do snu kładzie
Figlując - gdzieś potem schowa się za laskiem...
By wreszcie zabłysnąć kocim oczom w sadzie.

deszcz

Nadęte policzki nieba, grymasem rozpoczęły płacz
Gdzieś słychać ciche pomrukiwanie dalekiej burzy...
Ulewny deszcz, którym niebo oddaje ziemi to, co zabrało
Przywraca równowagę roślinom.
Sennym gestem, leniwie rozpoczynam wiersz...
Kołyszę pióro tym delikatniej,
Im mniejsze krople spadają na ziemię...
Cichy pluskot - lekkim szmerem otwiera drzwi do duszy.
Wchodzę. Zrobiło się jaśniej!
Niebo jakby uśmiechnęło się do mnie.
Jestem maleńkim pyłem w wielkim Teatrze Świata
Zapisuję wiersze - jak symfonie...
Na partytury czasu...
By uchwycić każdą chwilę
Z okruchów codzienności...
Poetyckim wrzecionem...
Utykam gobelin, którym jak pajęczą siecią...
Oplotę ziemię.

na muślinowym szalu...

Na muślinowym szalu
Myśli Twoje pieszczę...
Mozolnie cal po calu
Ty wołasz... jeszcze...

Copyright by ty | Design by sliffka