Humor :)

 

 

 

 

 

 

 

 

Przychodzi polski emigrant po tygodniu od wyjazdu do sklepu w USA i mówi do sprzedawcy murzyna (a moze Murzyna)
P(olak) - I want kupic pilka
M(urzyn) - What is pilka?
P - Hey Murzyn. Nie wiesz co to jest pilka?
M - I don't understand. Hey John (w strone zaplecza). What is pilka.
Glos z zaplecza - I don't know.
P - Takie okragle (pokazuje rekoma), do grania w nozna (pokazuje jakby gral w pilke nozna), siatkówke (pokazuje jakby serwowal), koszykówke (pokazuje jakby rzucal do kosza) Murzyn kreci glowa. Wreszcie za któryms razem lapie o co chodzi i z duzym usmiechem mówi
M - BALL.
P - Yes ball. A teraz murzyn skup sie. DO METALU
 

Rozwiedziony facet spotyka na przyjeciu obecnego meza swojej bylej zony. Po
kilku drinkach nabral odwagi, podchodzi do goscia i pyta z przekasem:
- No... jak to jest uzywac takiego przechodzonego sprzetu?
Na to nowy maz odpowiada:
- Nie jest zle. Po pierwszych 8 centymetrach dalej to wlasciwie
nowka.
 

Kilka minut przed zamknięciem masarni do sklepu wpada kobieta.
- Proszę pana! - krzyczy od progu w stronę sprzedawcy. - Mam
niespodziewanych gości i muszę dać im co? do zjedzenia. Ma pan
jeszcze
kurczaki.
- Taaa... - odpowiedział sprzedawca, leniwym krokiem podszedł do
zamrażalnika i wyciągnął ostatniego kurczaka. Położył go na wadze:
- Kilo osiemdziesiąt...
- Oj, to trochę mały. Większego pan nie ma?
Sprzedawca bez słowa zabrał kurczaka z wagi, zaniósł do zamrażalnika
udając,
że wyjmuje innego, przyniósł go z powrotem. Tym razem jednak, kładąc
go na
wadze, przycisnął kciukiem:
- Ten waży dwa kilo - powiedział.
Usłyszawszy to, uradowana kobieta krzyknęła:
- Doskonale! Biorę oba!
 

Przychodzi facio do sklepu i pyta się :
- Macie jakieś bardzo trudne puzzle?
- Mamy. Może być pustynia 500 części?
- Nie To na pięć minut. Może coś cięższego
- No a np. ocean 1500 części
- Niee. 10 minut!
- No to najtrudniejszy zestaw niebo nocą 2500 części
- Nie macie naprawdę nic trudniejszego? Może być trójwymiar...
- Niech pan idzie do piekarni po bułkę tartą i poskłada sobie z niej rogalik...

 

Wstecz