Historia Laskalusa

W mieście Waterdeep znajdowała się posiadłość pewnego bogatego rodu kupieckiego Astril mającego swoje wpływy w całym Faerunie, od odległych ziem Cara-Tur aż po rozległe ziemie magów z Thay. Do tego właśnie rodu należał Laskalus.

Pewnego wiosennego dnia Laskalus wraz z rodziną pojechali do mrocznej dzielnicy Waterdeep, Skullportu.

I tam właśnie zdarzył się ten wypadek. Ojciec Corel chciał zaprowadzić ich do tawerny którą niedawno za kupił od pewnego tajemniczego goblina. Kiedy jechali swą ekskluzywną karocą przez ciemne uliczki Skullportu do tawerny “Nocna łza”. Wtedy na ulicę przewróciła się kłoda zagradzając przejście woźnica szybko zahamował.

Wtem na ulicy ukazało się 3 zamaskowanych ludzie. W tej samej chwili straż jaką miała rodzina Astril ustawiła szyk obronny , chociaż było to trudne w wąskiej uliczce. Corel wysiadł z karocy i podszedł do zamaskowanych typów. Gdy się zbliżył jeden z nich wyjął doskonale wykonany miecz półtora ręczny. Zamachnął nim , ale tylko ostrzegawczo. Corel stanął pokazał swym ludziom aby byli gotowi do szturmu. Zaczęły się rozmowy ojciec Laskalusa podszedł zapytać się o inntęsje , ich napadu. Ci tylko mamrocząc pod nosami mówili mu aby czekał. Corel wrócił do karocy gdzie siedziała zmartwiona rodzina. Wytłumaczył im że gdyby zaczęła się jakaś bitwa mają uciekać razem z Dorelusem najbardziej zaufanym wojownikiem Corela. Po dłuższym czasie do wozu zbliżył się najwyższy z zamaskowanych napastników skazał on Corelowi aby się rozejrzał. On rozglądając się zauważył mnóstwo ruchliwych cieni nieznanych postaci. Wytłumaczył on Corelowi że oni tu byli cały czas i gdyby próbował zaatakować zginął by niechybnie. Nagle ku niemu wyszedł drow. Wszyscy zamaskowani napastnicy zdjęli kaptury i okazało się że są drowami. Wyjawili oni Corelowi powód ich napaści i nagle......

Jeden z stojących obok Corela drowów wyjął sejmitar i pchnął nim Corela w miejsce znajdujące się na wysokości nerki tam było zgięcie zbroji. Trafił on dokładnie i później było widać tylko leżące na ziemi ciało całe zakrwawione. Straż od razu rozpoczęła szarżę ale doskonałe bronie i świetnie wyczwiczeni wojownicy drowów dziesątkowali ją w mig. Wtedy Dorelus razem z rodziną Astral i kilkoma wojami zaczęli uciekać.

Niestety na tyła byli 2 drowi wojownicy. Wojowie których wziął ze sobą Dorleus zajęli się drowami.

Dorleus wskazał rodzinie dom do którego powinni się schować aby uniknąć walki, i sam pobiegł na w stronę wiru walki.. Gdy weszli zauważyli że ten dom był lub jest magazynem. Było w ni m pełno skrzynek. Matka Saly razem z dziećmi (w tym z 11 letnim Laskalusem) usiadła w rogu i czekała co wyniknie z walki . Laskalus będąc ciekawski poszedł obejrzeć co znajduje się w skrzyniach. . Wtem do magazynu wbiegł Dorelus a za nim 5 drowów . Laskalus wiedział że coś jest nie tak. Zauważył nagle że w budynku znajduje się zejście ukryte wejście do kanałów i że ktoś mu macha aby tam poszedł. Kiedy zszedł na dół usłyszał tylko krzyk Matki i jego rodzeństwa. Popatrzył do tyłu a tam zobaczył trzy elfy z jakimiś znaczkami kazali mu iść za nimi więc szedł.

Szli tak w ciszy i w ciemnościach przez dobre 3 godziny . Kiedy jeden wreszcie zatrzymał się i otworzył jakieś drzwi. Weszli do ładnego pokoju gdzie stał dobrze zbudowany elf. Okazało się że jest o jeden z wysoko postawionych Harfiarzy. Wytłumaczył Laskalusowi że jego ojciec robił także nielegalne interesy i zaczął zabierać rynek miejscowemu mafiosie. A on mając znajomości wynajął drowów do tej zbrodni i przekupił Dorelus.{wtedy w oczach Laskalusa zapalił się ogień},{Dorelus był zdrajcą}. Wtedy harfiarz powiedział do Laskalusa. –Chłopcze jesteś jeszcze młody proponujemy ci abyś został członkiem naszej organizacji polecił nam ciebie pewien mag mówiąc że wyczuwa w tobie pewna moc. Wiem że jesteś jeszcze za lody aby podjąć taką decyzję więc pozwól abyśmy mogi się tobą zaopiekować. Za 3 dni pojedziesz do naszej siedziby daleko, daleko od Waterdeep będzie to Osada Trolowy Most.

6 dni później kiedy karawany była w połowie drogi do Trolowego Mostu zdążył się następny wypadek. Na karawanę napadła banda orków i worgów, było ich bardzo dużo lecz strażnicy karawany walczyli dzielnie . Laskalus nie wiedział co robić więc zaczął uciekać z stronę lasu. W czasie ucieczki chwycił sejmitar.

Nagle przed nim stanął nieduży ork z maczugą w ręku. Zamachnął się lecz nie przewidział że 11 letni chłopiec ma taki refleks i mu umknie. Zanik ork się obrócił Laskalus zamachnol sejmitarem i przebił skórzaną zbroję ork wtedy na niego wylała się krew cały mokry wpadł w panikę i zaczął biec jeszcze szybciej w stronę lasu.

Wydawało mu się że biegnie całymi godzinami i wreszcie kiedy nie słyszał już dzwięków walki zatrzymał się i zdyszany zatrzymał się pod drzewem. Stracił przytomność. Nagle obudziło go stukanie laseczką po głowie.

Co się okazało osoba klepiąca Laskalusa po głowie to wielki znany łowca Moshi. Laskalus wytłumaczył mu swoją historię zgodził się aby ten u niego zamieszkał i się kształcił. Za swoją ulubioną broń wybrał sobie sejmitar. Kształcił się u Moshiego przez kilkanaście lat, perfekcyjnie opanował sztukę walki tymi brońmi.

Niestety po kilku latach Moshi zmarł. Laskalus musiał sobie poradzić postanowił przystąpić do jakiegoś klanu.

Był to okres chaosu wśród klanów , każdy walczył o swoje pozycje. Laskalusowi nie podobało się to więc postanowił zawędrować do Doliny Lodowego Wichru. Dokładniej do Dekapolis. Żył tam sobie bez spokojnym lecz bez przygód życiem. Pewnego dnia przed bramą miasta zauważył jakiś ruch. Ktoś tam powiedział że jakiś gość przybył do miasta{ Bryn Shander} Laskalus więc szybko pobiegł zobaczyć kto robi w mieście taki rozruch.

Jak dobiegł pod bramę tłum się rozchodził. Zapytał pewnego przechodnia kto to był. On powiedział mu że drow. Ponieważ od tamtego mrocznego wypadku w Skulporcie nie lubiłem drowów poszedłem za nim ponieważ coś mi w nim nie pasowało. Śledził go chociaż wyczuwał że drow wie że on go śledzi ale sprytnie udawał że nie ma pojęcia o skrywającym się za drzewami Laskalusie. Któregoś poranka obudził się i zobaczył czarną postać która miała wyciągniętego sejmitara naprzeciw niemu. Był to ten drow którego śledził .Jednak nie wykonał on śmiertelnego pchnięcia a wręcz przeciwnie odsunął się i pozwolił mi wstać. Zagadał do mnie w ludzkim dialekcie który wydawało mi się że dobrze znam. Zapytałem go nieufnie co tu robi? On także nieufnie cały czas na mnie spoglądając i trzymając broń w pogotowiu starał się wytłumaczyć co on tu robi . Wtedy nagle poczułem jakiś znany mi od jakieś rasy przyjemny odór. Drow jakby coś wyczuwając rozejrzał się. Wtedy z ukrycia wybiegło z jakieś 20 krasnoludów biegnąc z toporami i krzycząc jakąś pieśń. Zrozumiałem wtedy że ten odór nie był przyjemny i że nie pochodzi od krasnoludów , popatrzyłem do tyłu i zauważyłem całkiem sporą zgraję goblinów a można nawet powiedzieć że dość małą armię goblinów. Będąc w środku walki szybko chwyciłem sejmitary oraz do ręki wziąłem zbroję zacząłem uciekać w stronę krasnoludów. Drow widząc co się dzieje zaczoł szarżować w stronę goblinów. Jednak z tego co mi się wydawało krasnoludy nie lubiły można by powiedzieć nienawidziły drowy a tymczasem pomagały drowowi ubić gobliny. Laskalus schował się za drzewem i z wielkim trudem zakładał zbroję . Po dłuższej chwili niezręcznej szamotaniny założył wreszcie zbroję wziął sejmitary w dłoń i ruszył na pole bitwy jednak kiedy tam doszedł biegało już tylko kilku niedobitków (goblinów) a drow czule się witał z jednym z najpotężniejszych chyba krasnoludów Buenorem Battlehammerem. Najsłynniejszym chyba krasnoludem w Dolinie Lodowego Wichru. Zaprosił on Laskalusa o także drowa który jak się okazało był łowcą i nazywano go Drizzt. Laskalus będąc od jakiegoś czasu samotnym zapytał się czy nie mógł by dołączyć do ich klanu. Jednak Buenor nie był zbyt przekonany co do jego osoby i wskazał dość mocnej postury krasnoluda siedzącego w rogu razem z kilkoma innymi krasnoludami i śmiejących się z jakiegoś dowcipu . Laskalus więc podszedł i zapytał się jak się później okazało Gorima. Zgodził się on aby Laskalus należał do jego klanu i przydzielił go do oddziału Brutusa.................................................