LINCOLNSHIRE

Życie Izaaka Newtona było wyjątkowo ubogie w zdarzenia zewnętrzne. Urodził się i spędził dzieciństwo w hrabstwie Lincolnshire, przez trzydzieści kilka lat pracował samotnie w Cambridge, po czym, już jako sławny uczony, przeniósł się do Londynu, gdzie przez kolejne trzy dziesiątki lat administrował królewską mennicą i przewodniczył Towarzystwu Królew­skiemu. Był zupełnie niewidocznym posłem do parlamentu w decydujących dla Anglii dniach „Wspaniałej Rewolucji” 1689 roku. Nigdy nie założył rodziny, miał niewielu przyjaciół, nie podróżował za granicę. Podobnie jak biografowie zasiedziałego w Królewcu Kanta, również biografowie Newtona zastanawiają się, czy ich bohater widział kiedykolwiek morze, mieszkając tyle lat w jego pobliżu.

Spuścizna Newtona to przede wszystkim dwie książki: pomnikowe Philosophiae naturalis principia mathematica (Matematyczne zasady filozofii przyrody) i ciesząca się wielkim rozgłosem Optics (Optyka). Principia uchodzą za najważniejszy i bodaj najmniej czytany traktat w dziejach nauki. Mniej wymagająca od czytelnika Optyka była szkołą nauki doświadczalnej dla kilku pokoleń badaczy wielu specjalności. Oprócz książek i drobnych prac ogłoszonych drukiem Newton pozostawił po sobie ogromną liczbę rękopisów – kilkanaście milionów słów –zawierających kolejne wersje traktatów z matematyki, optyki i mechaniki, notatki dotyczące filozofii, edukacji, astronomii, chronologii, lingwistyki, budownictwa okrętowego, geografii świata, ekonomii, mitologii, kalendarza kościelnego, komentarze do proroctw Daniela i Apokalipsy św. Jana, przepisyna sporządzanie leków, zapisy eksperymentów i wyciągi z dzieł poświęconych alchemii, brudnopisy listów, dokumenty związane z zarządzaniem mennicą królewską i rozmaitymi majątkami, zestawienia swoich wydatków od początku studiów w Cambridge i stare ćwiczenia z łaciny – sąsiadujące z sobą często na jednej kartce i z reguły nie datowane. Pisanie było przez całe życie jego głównym sposobem komunikowania się ze światem, widziało się go niemal zawsze z piórem w ręce. Specjalna uczona komisja wyznaczona w czasach wiktoriańskich do zbadania manuskryptów Newtona sugerowała, że np. kopie traktatów alchemicznych pozostawione wśród jego pism są objawem obsesji przepisywania, jaką wykazywał wielki uczony. Prawdą jest, że Newton potrafił przepisywać po kilkanaście razy jakiś mało znaczący list (którego przepisanie mógł z łatwością komuś zlecić) albo sporządzał kopie już posiadanych dokumentów. Nie miał przy tym zwyczaju wyrzucać czegokolwiek. Jego manuskrypty i korespondencja (wydana w siedmiu tomach), choć bezcenne dla historii nauki, stanowią wszakże bardzo jednostronny materiał historyczny. Sam Izaak Newton oraz otaczający go ludzie pojawiają się w nich jedynie pośrednio – w tonie wypowiedzi, w przebijającym pomiędzy wierszami nastawieniu autora, w zasadzie jednak są to oficjalne i bezosobowe dokumenty dotyczące różnych kwestii naukowych i prak­tycznych. Samotniczy tryb życia sprawił, że zachowało się również stosunkowo niewiele świadectw współczesnych, a te, które się zachowały, pochodzą głównie z okresu jego publicznej działalności, kiedy już przestał zajmować się twórczo nauką.

Większość wiadomości na temat dzieciństwa i młodości Newtona pochodzi od dr. Williama Stukeleya, lekarza, duchownego i antykwariusza, członka Towarzystwa Królewskiego. Newton, który lubił patronować młodszym, często z nim rozmawiał w ostatnich latach swego życia. Stukeley zbierał również wspomnienia o uczo­nym w Lincolnshire, gdzie już tylko pewna pani Vincentpamiętała młodego Izaaka. Drugim pamiętnikarzem jest John Conduitt, poseł do parlamentu i mąż siostrzenicy Newtona. Państwo Conduitt przez wiele lat mieszkali z Newtonem pod jednym dachem. Conduitt po śmierci Newtona zbierał materiały do formalnej „pochwały”– Éloge, jaką sekretarz paryskiej Akademii Nauk Fontenelleco roku pisał na cześć każdego ze zmarłych członków. Eulogia Fontenelle'a stała się pierwszą i na całe stulecie jedyną ukończoną biografią Newtona. O okresie intelektualnego formowania się uczonego wiadomo niezbyt wiele. Bardziej krytyczny Stukeley chciał ukazać, jak sam twierdzi, oznaki rodzącego się geniuszu. Conduitt ograniczył się do podziwu. Przekazane przez nich wiadomości, jeśli nawet nie odpowiadają ściśle faktom, zawierają często pewien rodzaj prawdy mitycznej. Wiele z tych informacji pochodzi zresztą od samego Newtona – osiemdziesięciolatek buduje obraz swej młodości: z dystansu długiego życia dawne zdarzenia wydają się, jak przez odwróconą lunetę, bardziej wyraziste, piękniejsze i raz na zawsze uwolnione od cierpienia, niepokoju i lęku, jakie niegdyś im towarzyszyły.

Izaak Newton urodził się w Boże Narodzenie 1642 roku (według obowiązującego wtedy w Anglii kalendarza juliańskiego) we włości Woolsthorpe parafii Colsterworth, niedaleko miasta Grantham w Lincolnshire. Rodzinna tradycja głosiła, że dziecko było tak małe, iż bez trudu mogło się zmieścić w kwartowym (ok. 1,1 litra) garnku. Nie spodziewano się, że przeżyje, i dwie służące posłane o kilka mil dalej za jakimś sprawunkiem dla dziecka nie spieszyły się zbytnio z powrotem.

Dziecko było najprawdopodobniej wcześniakiem. Ślub rodziców odbył się na wiosnę, a w październiku zmarł Izaak Newton, ojciec mającego się narodzić dziecka. Jego syn oprócz imienia odziedziczyć miał kiedyś posiadłość i spory majątek. Dziadek ze strony ojca również już nie żył i rodzina Newtonów nie odegrała żadnej roli w życiu chłopca.

Nazwisko Newton jest popularne w wielu okolicach Anglii i pochodzi od new town – nowe miasto, stanowiąc pamiątkę po średniowiecznej kolonizacji. Rodzina Newtonów bogaciła się stopniowo przez kilka pokoleń i krok po kroku wznosiła w hierarchii społecznej. Izaak Newton seniorokreślił się w swoim podpisanym krzyżykiem testamencie jako yeoman – przedstawiciel specyficznej dla Anglii wiejskiej klasy średniej. Jako właściciel Woolsthorpe był już jednak formalnie panem, posiadał np. pewne przywileje sądownicze w sprawach drobnych wykroczeń. Gospodarstwa takie jak Woolsthorpe nastawione były głównie na hodowlę owiec i bydła. Wartość majątku mierzyło się tu w biblijny sposób, podając liczebność stad. Ojciec Newtona zostawił 234 owce i 46 sztuk bydła. Roczny dochód z majątku oszacować można na około 150 funtów, co było sumą znaczną. Izaak Newton jako profesor lukratywnej katedry Lucasamiał w przyszłości otrzymywać około 100 funtów rocznie.

Matka małego Izaaka, Hannah z domu Ayscough, miała wtedy przypuszczalnie około trzydziestu lat. Pochodziła z drobnej szlachty i była trochę bardziej wykształcona niż jej zmarły małżonek, umiała w każdym razie pisać. Jej krótki, nieporadny list do syna zachował się do naszych czasów. Wuj Izaaka, brat matki, ukończył studia w Cambridge i był proboszczem w Burton Coggles dwie mile od Colsterworth.

Świat obu rodzin ograniczony był do najbliższych okolic, rodzili się, pracowali i umierali nie przemieszczając się dalej niż o parę mil. Więzi lokalne odgrywały wtedy znacznie większą rolę, niż dziś to sobie potrafimy wyobrazić – Newton do końca życia czuł się obywatelem Lincolnshire, nawet jako stary człowiek bywał jeszcze na regionalnych uroczystościach. Do końca życia pomagał też kolejnym pokoleniom mieszkających tam krewnych.

Grantham położone jest 75 km na północ od Cambridge przy głównej drodze z Londynu na północ. Stukeley, który sprowadził się tu z powodu swej podagry, z niejaką przesadą opisuje okolicę jako „angielskie Montpellier” o wspaniałym krajobrazie wrzosowisk i łagodnym klimacie. Woolsthorpe leży na zachodniej stronie doliny rzeki Witham, która bierze początek z tych okolic. Gleby nie są bardzo urodzajne, wszędzie pod cienką warstwą ziemi natrafia się na wapienne podłoże. Dom, w którym przyszedł na świat Izaak Newton, był solidnym piętrowym budynkiem z dwuokapowym dachem przebitym facjatami. Wzniesiono go z białego miejscowego kamienia.

Tylko przez trzy lata mały Izaak mieszkał w tym domu w poczuciu niezmąconego bezpieczeństwa. W 1646 r. Hannah wyszła powtórnie za mąż za Barnabasa Smitha, bezdzietnego sześćdziesięciotrzyletniego wdowca, i przeniosła się do odległego o półtorej mili North Witham, gdzie Smith był proboszczem. Izaak został w Woolsthorpe pod opieką babki. Matka zatroszczyła się o jego przyszłość, warunkiem kontraktu ślubnego było zapisanie kawałka ziemi na rzecz Izaaka oraz odnowienie domu w Woolsthorpe. Wielebny Smith bez trudu wypełnił oba zobowiązania – był bogaty i z finansowego punktu widzenia stanowił dobrą partię. Biskup wizytujący jego parafię odnotował, że Smith zachowywał się dobrze, lecz był niegościnny. Dla Izaaka był tym, który zabrał mu matkę. Chłopiec zagroził kiedyś matce i ojczymowi, że spali ich wraz z domem.

Z ówczesnego punktu widzenia groźba małego chłopca była wy­kro­czeniem poważnym i on sam je za takie uważał już jako młodzieniec. Wychowanie, jakiemu poddany był mały Izaak, musiało być surowe. Purytańskie wpływy przeniknęły już głęboko społeczeństwo angielskie i wychowanie pojmowane było jako rodzaj swoistej agrotechniki, w której wychowawca wszelkimi środkami stara się wyplenić złe skłonności wychowanka. Wynik ostateczny, po­dob­nie jak w wypadku prac rolnych, zależy całkowicie od woli Boga – Boga, który zakazuje i nakazuje, a znacznie rzadziej przemawia językiem miłości. Surowa dyscyplina tamtych czasów, żądanie bezwzględnego posłuszeństwa rodzicom nie sprzyjały młodzieńczym czy dziecinnym buntom. Zamiast bajek dzieci słuchały opowieści ze Starego Testamentu, zapowiedzi przykładnego i wymyślnego ukarania wszystkich grzeszników.

W nowym związku Smith zdążył jeszcze spłodzić troje dzieci, zanim zmarł w 1653 r. Po jego śmierci Hannah z przyrodnim rodzeństwem Izaaka wróciła do Woolsthorpe. Niedługo, w dwa lata później, Izaak posłany został do szkoły i zamieszkał w Grantham. Do jego rąk trafiła biblioteka Smitha, złożona z paruset dzieł z zakresu teologii i patrystyki oraz ogromny, na miarę młodzieńczych ambicji ojczyma, notatnik z ponad tysiącem kart in folio, w którym Smith zdążył zanotować tylko kilka wypisów z lektury. Z czasem w notatniku miały znaleźć się początki rachunku różniczkowego i całkowego, a także rozważania z mechaniki.

Szkoła w Grantham liczyła wtedy około trzystu lat. Jednym z jej absolwentów był Henry More, platonik z Cambridge, o którym Newton musiał dużo słyszeć, a może nawet spotkał go podczas którejś z wizyt w rodzinnych stronach. Program takich szkół, „gramatycznych”, nie zmienił się wiele od czasów Szekspira i obejmował przede wszystkim solidną naukę łaciny: nie tylko czytania, ale także mówienia i pisania. Oprócz łaciny uczono trochę greki i hebrajskiego. Dwie zachowane książki Newtona z tego okresu to poezje Pindarai Metamorfozy Owidiusza. Wtedy też niewątpliwie zetknął się bliżej z Biblią, którą czytał przez całe życie i znał tak dokładnie, jak niewielu teologów. Wśród rzeczy pozostałych po jego śmierci znaleziono zaczytany egzemplarz Biblii. Również do mitologii wracał później z racji swych prac historycznych i chronologicznych. Biblia i mitologia grecka, choć nierównego autorytetu, były dla niego zapisem historii.

W okresie nauki Izaak mieszkał u aptekarza Clarkai podobno wolał raczej towarzystwo dziewcząt niż swoich kolegów. Jak w biografii każdego starego kawalera, również w życiu Newtona doszukiwano się młodzieńczego niespełnionego uczucia. Opowiadała o nim Stukeleyowi pani Vincent, wtedy już wdowa, a w okresie młodości obojga jedna ze stron niedoszłego związku. Nie zachował się jednak żaden komentarz Newtona na ten temat. Nie ma też śladu jakiegokolwiek zainteresowania kobietami w późniejszym życiu Newtona. Pani Vincent zapamiętała go dla potomności jako milczącego, poważnego i zamyślonego chłopca.

Sam zaś Newton opowiadał o zwycięskiej bójce z jednym z chłopców, który kopnął go w brzuch, i o tym, jak zaciągnął pokonanego za uszy do ściany kościoła i szorował jego nosem o mur w euforii zwycięstwa. Cała rzecz odbyła się po lekcjach wobec zgromadzonych uczniów i bez wątpienia była próbą wywalczenia sobie autorytetu. Początkowo też Izaak był jednym z najgorszych ucz­niów, ale by dopełnić zemsty na swoim wrogu wkrótce został najlepszym uczniem w klasie. Wydaje się, że Izaak Newton już wtedy nie umiał być równoprawnym członkiem żadnej grupy.

Pamiętano długo jego zręczność w konstruowaniu rozmaitych mechanicznych zabawek, takich jak np. model wiatraka (z żywą myszą w roli młynarza). Wiadomo też, że budował latarnie, latawce, zegary słoneczne i zegar wodny. Przyzwyczajenie do określania czasu według położenia słońca zostało mu na całe życie. Składana latarnia z papieru przydawała się zimą w drodze do szkoły, zawieszona zaś na latawcu (przedtem należało oczywiście ustalić doświadczalnie najlepsze parametry latawca, miejsce umocowania sznura itd.), nocą mogła znakomicie służyć do straszenia sąsiadów nie nawykłych do obcowania z nowinkami techniki. Ściany jego pokoju w Grantham pokryte były rysunkami. Interesował się też sporządzaniem leków i ich stosowaniem. Zainteresowanie medycyną również zostało mu na całe życie, chętnie udzielał porad medycznych i leczył się przeważnie sam, co w wypadku ostrożnego i trzeźwo myślącego Newtona mogło przyczynić się do jego długowieczności i dobrego zdrowia (choć np. Izaak Barrowprzypłacił życiem próbę samodzielnego leczenia).

Większość zajęć Newton organizowal sobie sam, jedynie od czasu do czasu nadrabiając opóźnienia w nauce szkolnej. Trudno okre­ś­lić, jak dalece wyjątkowym był chłopcem. Wiele z budowanych przez niego urządzeń, w tym wiatrak, pochodziło z książki Bate'aThe Mysteries of Nature and Art (Tajemnice natury i sztuki). Czytał również Mathematicall Magick (Magia matematyczna) Johna Wilkinsa, której tematem były rozmaite urządzenia mechaniczne. Dla chłopca z połowy XVII wieku mechaniczne zabawki były zapewne czymś równie fascynującym jak dla jego dzisiejszych rówieśników komputery albo urządzenia elektroniczne. Retrospektywnie dostrze­gamy w tych zamiłowaniach zapowiedź talentu eksperymentatora. Łatwo jednak wyobrazić sobie, że chłopiec nie zetknąłby się z poważną nauką i na zawsze pozostałby stroniącym od ludzi dziwakiem, który buduje różne przemyślne urządzenia będące przedmiotem podziwu okolicy. To szkoła w Grantham ukazała mu świat, o jakim nie mieli pojęcia mieszkańcy Woolsthorpe, i w ten sposób odegrała decydującą rolę w życiu Izaaka Newtona.

Szkoła w Grantham odkryła przed nim coś więcej niż tylko fascynującą możliwość poznawania sekretów natury: przypuszczalnie tam właśnie Izaak Newton zetknął się po raz pierwszy z podstawami matematyki. Było to zasługą miejscowego nauczyciela Henry’ego Stokesa. Odnaleziony niedawno notatnik matematyczny z tamtych lat, pisany prawdopodobnie przez samego Stokesa, zawiera takie tematy, jak np. wyciąganie pierwiastków sześciennych, trygonometria, miernictwo, konstrukcje geometryczne czy układanie ta­be­li sinusów. Materiał notatnika obejmuje więcej, niż można się było wówczas nauczyć na uniwersytetach. Nieznajomość matematyki była bowiem wtedy powszechna. Samuel Pepys, absolwent Magdalen College w Cambridge, który znał kilka języków obcych, nauczył się tabliczki mnożenia, gdy był już wysokim urzędnikiem Marynarki i zbliżał się do trzydziestki.

Również w okresie pobytu w Grantham Newton przeprowadził, jak sam to później opowiadał, jeden z pierwszych swoich eksperymentów, polegający na określeniu siły wiatru podczas burzy przez pomiar długości skoku z wiatrem i pod wiatr. Niezwykle silny wiatr, który wiał 30 sierpnia 1658 roku nad Anglią, łączony był ze śmiercią Oliviera Cromwella– mówiono, że to diabły walczą o duszę królobójcy.

Wydarzenia okresu wojny domowej, Republiki i Protektoratu, owe zdaniem Trevelyana„dwa najbardziej obfitujące w wydarzenia dziesięciolecia angielskich dziejów” przypadły na lata dzieciństwa i dojrzewania Newtona. Jak się zdaje, nie zakłóciły rytmu wiejskiego życia w Woolsthorpe i nie miały na jego mieszkańców wielkiego wpływu, brak też dowodów, aby jego rodzina opowiadała się po którejkolwiek ze stron. Wuj Izaakaoraz Smithnie angażowali się w spory religijne i polityczne, co było najskuteczniejszym sposobem przetrwania tego okresu wstrząsów na swoim beneficjum. Niektórzy z nauczycieli Newtona w Grantham byli natomiast zagorzałymi purytanami i później, w okresie restauracji, nie poddali się ustawie o jednolitości wiary, za co ich usunięto ze szkoły.

W 1659 roku matka zabrała Izaaka ze szkoły. Był najstarszym mężczyzną w rodzinie i oczekiwała, że poprowadzi gopodarstwo. Okres ten okazał się pasmem rozczarowań dla obojga. Izaak zaniedbywał swoje obowiązki i nie okazywał najmniejszego zainteresowania gospodarowaniem. Perspektywa pozostania na wsi i pomnażania majątku zupełnie go nie pociągała. Izaak Newton odkrył już największą namiętność swego życia – namiętność porównywalną w tym wypadku z pasją wielkiego zdobywcy – pragnienie włączania wciąż nowych terytoriów do obszaru, nad którym suwerennie panował intelektem. Jego namiętność do wiedzy była tak wielka, że czasem zagrażała nawet nakazom religii.

Dziewięć miesięcy w Woolsthorpe było próbą narzucenia Izaa­kowi woli matki. Bierny opór Izaaka okazał się jednak bardzo silny. Izaak siadał z książką pod drzewem, a jego owce wchodziły w szko­dę i trzeba było płacić grzywnę. Zamiast na targ w Grantham Izaak szedł czytać na strych Clarka. Kiedyś wracając do domu był tak pochłonięty myślami, że gdy w drodze pod górę zszedł z wozu, aby ulżyć koniowi, zapomniał potem wsiąść z powrotem na wóz i przyszedł pieszo z lejcami w rękach. Kiedyś koń sam wrócił do domu, czego oczywiście Izaak nie zauważył. Rozpoznajemy w tych historiach chłopskie poczucie humoru – tak zapewne musiał wyglą­­dać w oczach wieśniaków ten milczący i uparty chłopak. W isto­cie konflikt był poważny. Zdarzały się jawne akty nieposłuszeństwa, wybuchy gniewu. Wiemy o tym, ponieważ sam Newton pamiętał je potem jako swoje grzechy. Hannah musiała być kobietą energiczną, zarządzała sama dużym majątkiem i niełatwo było się jej prze­ciw­stawić. Upór połączony z poczuciem niezależno­ści cechował w nie mniejszym stopniu jej syna. Newton przez całe życie sam decydował o swoich sprawach i niechętnie podporząd­kowywał się czyjejś władzy, nawet będąc urzędnikiem. Nie był jed­nak otwartym buntownikiem, szukał raczej sposobu, aby osiągnąć cel bez wypowiadania wojny.

Wreszcie pod wpływem nalegań swego brata i Henry’ego Stokesa(który w drodze wyjątku zrzekł się 40 szylingów czesnego od swego najlepszego ucznia) Hannah ustąpiła i pozwoliła Izaakowi wrócić do szkoły, by mógł przygotować się do studiów. W niektórych opowieściach pojawia się tajemniczy nieznajomy, który zastaje młodego Newtona w stogu siana nad lekturą nieodpowiednią dla młodych pastuszków. Tak czy inaczej interwencja losu (lub jego wysłanników) ocaliła przyszłość chłopca. Zgodnym zdaniem całej służby nie nadawał się zresztą do niczego, tylko na „wersytet”, tzn. uniwersytet. Po latach okazało się to nieprawdą – Izaak Newton potrafił sprawnie zarządzać majątkami ziemskimi, które trafiły do jego rąk.

Osobowość Newtona stanowiła zagadkę nie tylko dla wieśniaków z Woolsthorpe. Niewątpliwie był on neurotykiem, człowiekiem o zachwianym poczuciu własnej wartości, niezdolnym do bliskich związków emocjonalnych z ludźmi. Jego stosunki z innymi miały w sobie zawsze coś wymuszonego, jakby nienaturalnego. Dążył do podporządkowania sobie ludzi, obawiał się ich nieracjonalności, podstępu albo zdrady. Samotne dzieciństwo bez ojca, którego nigdy nie znał, bez matki, która, jak musiał to odczuwać, zdradziła go dla wielebnego Smitha, zaciążyło zapewne na jego osobowości. Mały Izaak wcześnie nauczył się żyć samotnie i swobodniej czuł się wśród przedmiotów nieożywionych niż wśród ludzi.

Wiele cech Newtona odnajdujemy w opisach objawów autyzmu, jak np. niezdolność do wyobrażania sobie cudzych stanów psychicznych, nieumiejętność dzielenia się swymi przeżyciami, skłonność do dosłownego rozumienia wypowiedzi, próby stworzenia świata, w którym zdarzenia są przewidywalne, lęk i niepokój, gdy tylko zdarza się coś nieprzewidzianego. Ludzie tacy mają trudności w rozumieniu literatury i psychologicznych motywów postępowania bliźnich.

Wiadomo również, że przynajmniej raz Newton przeszedł ostry kryzys nerwowy i rozgłaszano już plotkę o jego szaleństwie. Naprawdę jednak jego nadzwyczajna sprawność umysłowa zmniejszyła się zauważalnie dopiero w późnej starości. Newton na pewno nie był mrocznym geniuszem ala Lombroso i jeśli nawet ślady osobistych obsesji przeniknęły do jego prac, trudno nie podziwiać obiektywnej, bezosobowej formy, jaką potrafił im nadać. Ani bolesne doświadczenia dzieciństwa, ani elementy autyzmu nie mogą jednak wyjaśnić nadzwyczaj konsekwentnej konstrukcji, jaką był wewnętrzny świat Newtona – ta właśnie konstrukcja jest jedynym powodem zainteresowania jego osobą po upływie trzech stuleci.

Wiek XVII doskonale obywał się bez Freuda i fascynacji mro­czną stroną psychiki. Dzieciństwo, jeśli w ogóle zwracano na nie uwagę, traktowane było jako okres niedojrzałości umysłowej i nabywania przesądów, od których potem trzeba się pracowicie uwalniać. Togi, peruki, ceremonie, które nam wydałyby się nieco dziecinne, były jeszcze jednym sposobem odgradzania się od dzie­ciństwa. Ideałem epoki był nie twórczy ruch, lecz monumentalna dojrzałość.

Rozchwianie emocjonalne było tylko jedną stroną osobowości Newtona, drugą i bardziej widoczną stanowiła ogromna dyscyplina wewnętrzna. Jej źródłem oprócz siły woli była również głęboka wiara religijna. Dla Newtona obecność Boga była najzupełniej oczy­wista. Wychowany był w bardzo surowej, purytańskiej (choć nie był purytaninem w ścisłym tego słowa znaczeniu) moralności, która nie znała kompromisów i nakazywała skromność, ścisłe przestrzeganie Dnia Pańskiego (angielska niedziela jest instytucją z tamtych cza­sów), absolutną prawdomówność, czystość seksualną, wstrzemięźliwość, bezwzględne posłuszeństwo wobec rodziców. Wychowywał się w okresie, gdy przejściowo próbowano z dziesięciu przykazań uczynić obowiązujące prawo i choć w trakcie jego długiego życia wymagania moralne znacznie złagodniały, pozostało w nim coś z bez­kompromisowości purytanina. Tak skrupulatna moralność nie była oczywiście nawet w ówczesnej Anglii postawą typową, o czym wiedzą czytelnicy dzienników Samuela Pepysa.

Jeszcze jednym purytańskim rysem Newtona była jego niezmor­dowana pracowitość, uznawanie bezczynności i rozmarzenia za grzech. Zapytany kiedyś, w jaki sposób doszedł do swych wielkich odkryć, miał odpowiedzieć, że przez ustawiczne myślenie. Lord Keynesuważał, że właśnie zdolność długotrwałej koncentracji umy­słu na jednym problemie wyróżniała Newtona spośród innych uczo­nych. Wiadomo, że potrafił pracować przez długie okresy niemal bez snu i jedzenia, uważano, że zabija się pracą. Trudno też sobie wyobrazić, w każdym razie przed okresem londyńskim, Newtona swobodnie spędzającego czas na towarzyskich rozmowach lub rozrywkach. Wydaje się, że nie dzielił obowiązków na ważne i mniej ważne, poświęcając swoje wszystkie siły nie tylko wielkim problemom naukowym, ale i przygotowywaniu rozporządzeń urzędowych albo wyszukiwaniu precedensów prawnych, które mogły wzmocnić jego pozycję w jakimś drugorzędnym sporze kompetencyjnym.

powrót do strony głównej