Artykuły:
>Po co to komu?
>Wybór artysty
>Przed i po
>Różne
>Pieprzenie
>Ble, ble, ble
>Olśnienie
>(sic)!
>O zachowaniu
>Lament
>Początek
>Coś o niczym
>Nurtujący nurt,czyli często zadawane pytania
>Boli, nie boli...
>Unikatowe dzieło sztuki
>Dorosła dojrzałość
>Pieprzenia ciąg dalszy, czyli dupy trucie
>Żółtaczka, HIV i inne przyjemności
>Ruchome piaski
>Ryba znaczy Szatan?!
>S(t)ymulator >Tatuaż z surówkami na wynos 100g 20 zł !NEW! >"Mamo, daj na tatuaż..." !NEW! >Machineria !NEW! >KONFESJONAŁ !NEW! >Fajnie jest być głupkiem !NEW!
Sylwetka:
>IFs
>Qui_Gon
>Chris
>Ponton
>Filo

Coś o niczym

   Znienawidzony przeze mnie wynalazek ludzkości czyli kalendarz, wskazuje 7 czerwca 2004. Niewątpliwie zaczyna się sezon letni i sezon na tattoo. Każdy, kto całą zimę i wiosnę, siedział i zastanawiał się czy robić czy nie robić wypełza na światło dzienne i zaczyna swe poszukiwania. Studia wymyślają co, tylko mogą aby ludzi ściągnąć do siebie. Reklamy, ulotki, plakaty i co tylko się da aby, złapać jak najwięcej dusz. Nie ma co, się dziwić w końcu jakoś zarabiać trzeba. Cały cyrk zaczyna się od początku ale, z jednym wyjątkiem: jesteśmy w UE. Ja jakoś nie odczuwam tego błogosławieństwa jakie, na nas spłynęło. Jest jak było. No może tylko różnica jest taka, że ceny fajek idą sukcesywnie w górę no i mają wycofać „pociski” (ćwiartki). Z kolegami też już nie będzie można zrobić 0,75 tylko 0,7. Ja wolałem to pierwsze, brzmiało bardziej dumnie.... Nie to jest tematem tej pisaniny. Jakoś w Łodzi nie czuje się napływu cudzoziemców chcących się wytatuować i trudno się również dziwić, ponieważ do granicy to my mamy parę kilometrów. W sumie nie dzieje się nic. Dostępność sprzętu do tattoo też nie wzrosła a cenowy marazm jak był tak jest. Wszystkie „nowinki” wymagają czasu, aby jak to się mówi mogły się przegryźć. Natomiast jest ruch w powstawaniu nowych salonów. Wielki boom jak zwykle przed wakacjami, w którym często cała para idzie w gwizdek. Przygotujcie się kochani na nowe promocje lub ceny z sufitu i tłumaczenia, że to przez tą podłą UE, która nie daje im zarobić i wymyśla jakieś głupie przepisy. W zasadzie można pisać o tym w nieskończoność, ponieważ z każdym sezonem letnim historia się powtarza i mogę zacząć pisać pamiętnik. Za rok zapewne, ten tekst będzie równie aktualny jak teraz. W kwestii strony będzie tak samo. Za mało konkretów, za bardzo się unoszę (nie wiem za bardzo, czym ale skoro tak ktoś powiedział to niech tak będzie), że jestem stronniczy i nie piszę obiektywnie, że zamiast profesjonalnych rad piszę o szamańskich wynalazkach.... Koło się zmyka. Mogę z dumą stwierdzić, że przebrnęliśmy przez najgorszy okres istnienia strony. Przestaliśmy być niemowlakiem!!! Teraz świadomie sramy w pieluchy. Jak widać doszła nam rubryka pt. Oferta. Na razie są tam tylko igły i farby, ale Darek (Biomech0) pracuje nad nowymi maszynami więc może wkrótce... Ale ja nic nie obiecuje ponieważ rynek trochę zdziczał i ciężko coś przewidzieć. Poczekamy, zobaczymy. Jak na razie, stronniczo jak zwykle, zapraszam do zapoznania się z ofertą. Ceny są sensowne. Ja nie zapomniałem o was i nadal piszę, choć teraz nie koniecznie z sensem. Czekam i obserwuje nadal scenę polskiego tatuażu aż coś się wreszcie zmieni. Problem w tym, iż czekam już tyle lat, że zapomniałem czego tak naprawdę wymagam. Tocząc tą czy inną wojnę z wiatrakami, już nie wiem, po której stronie stoję. Z jednej strony jestem przeciwny okradaniu was w studiach i salonach a z drugiej zawsze chciałem w takim studiu pracować. Nikt mnie nie zatrudni, ponieważ nie mam papierka. I tak oto bezrobotny frustrat i paranoik przelewa swoją gorycz i męczy ludzi w sieci. Bez przesady, nie jest aż tak źle.
   Wracając do tatuażu to jak zawsze w tym okresie widzimy mnóstwo spartolonych prac, które nawet cover-up już nie uratuje. Blizny, niewypełnione tribale, konturówki bez ładu i składu. Niczym demony w baśniach, wypełzające w nocy, wypełzają ludzie, którzy trafili do rzeźników. Cover za coverem. Idąc za powiedzeniem, że „jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz” można przyjąć, iż dobrze im tak. Jak dali ciała to niech teraz płacą za głupotę i się wstydzą. Problem w tym, że nie wszystko się da naprawić. Uczulam was na wszelkie promocje itp., ponieważ różnie z nimi bywa. Jak nie przyciśniecie tatuażysty to za rok będziecie przerabiać to samo a wasza skóra nie jest z gumy i nie zniesie tylu poprawek. No chyba, że nie macie co robić z kasą i wam się to podoba. Jeden lubi czekoladę a drugi jak mu nogi śmierdzą, powtarzam to ilekroć nadarza się ku temu okazja. Żadne inne porzekadło nie oddaje tak dobitnie tego problemu. Z zaciekawieniem obserwuje dalsze zmagania o miejsce na naszej wspaniałej i głównej ulicy (jak ktoś nie wie to jest to Piotrkowska) ile jeszcze salonów tatuażu jest się w stanie tam upchnąć. Może będziemy mieli fenomen w skali światowej tzn. aleję Tatuażystów. Jak to przejdzie, równoległą ulicę tzn. Kościuszki proponuje nazwać ul. Skretyniałych Władz Miasta Łodzi. Mówię oczywiście o jednym odcinku pietryny, ponieważ o reszcie tej ulicy nawet Bóg zapomniał. Może znajdę chętnych do takiego przedsięwzięcia: pakujemy się i robimy objazdowe studio. Będziemy się rozstawiać zaraz przy ulicy abyśmy byli bardziej widoczni (pieprzyć, że spaliny i kurz) albo tuż przy odpustach. Pomiędzy obwarzankami a straganami z badziewiastymi zabawkami będzie nasze objazdowe studio. Proboszcz na pewno się ucieszy. No dobra, przesadziłem. Wracając do naszej strony przewidujemy zamieszczenie jakichś reklam, ponieważ zaczyna nam brakować miejsca i potrzebujemy pieniędzy. Może weźmiemy przykład z naszego wielkiego mistrza i umieścimy loga na komórkę. Jak na razie musimy się gnieść na łaskawej interii, co raz na jakiś czas daje nam przekroczenie transferu. Jak ja kocham ten kraj. Z tego, co wiem, udało nam się uratować parę dusz i to jest piękne. Czasem jeszcze nauczam przez GG. Skoro jesteście i czytacie to jest promyk nadziei, że uda się jeszcze parę osób odwieść od popełnienia życiowej głupoty. Z wieści teraźniejszych mogę jeszcze powiedzieć, że w poczekalni są moje nowe wzory, ale problem z miejscem uniemożliwia wepchnięcie ich na stronę. Jak ktoś będzie chciał to mogę mu ewentualnie podesłać. A co, podzielę się J)). Jest tam parę tribali i innych takich, może komuś się coś spodoba zechce sobie coś takiego wytatuować. Jakby, co kontakt ze mną jest na bieżąco. W sprawach nie cierpiących zwłoki mogę podać swój numer komórki, ale po ówczesnym poinformowaniu mnie o problemie. To tyle, jeśli chodzi o czerwiec. Jak ktoś ma info o jakimś dobrym serwerze to niech da znać Knootowi, będziemy wdzięczni. To już koniec.

Dante

07 III 2007
by Dante
800x600 or ++
IE, Opera, Netscape, Mozilla i inne...

Dante:
GG: 4462987