*...* Czar* Świąt* Bożego* Narodzenia *...*





"Cicha Noc"

Cicha noc, swieta noc,
pokój niesie ludziom wszem
a u zlobka Matka Swieta
czuwa sama usmiechnieta,
nad Dzieciatka snem.

Cicha noc, swieta noc,
pastuszkowie od swych trzód
biegna wielce zadziwieni,
za anielskim glosem pieni,
gdzie sie spelnil cud.

Cicha noc, swieta noc,
narodzony Bozy Syn,
Pan wielkiego majestatu,
niesie dzis calemu swiatu
odkupienie win.

Cicha noc, swieta noc,
jakiz w tobie dzisiaj cud,
w Betlejem Dziecina swieta
wznosi w góre swe raczeta
blogoslawi lud.


W Noc Bożego Narodzenia
Bóg otworzył nam Niebo,
dzieląc z nami ziemskie życie.
Człowiek jest wielki
nie przez to, kim jest,
ale przez to,
czym dzieli się z innymi.

Jan Paweł II


"Lulajze, Jezuniu..."

Lulajze Jezuniu, moja perelko,
Lulajze ulubione me piescidelko.
Lulajze Jezuniu, lulajze lulaj!
A Ty Go, matulu, z placzu utulaj.

Zamknijze znuzone placzem powieczki,
Utulze zemdlone lkaniem usteczki.
Lulajze, Jezuniu...

Lulajze, przyjemna oczom gwiazdeczko,
Lulaj, najsliczniejsze swiata sloneczko.
Lulajze, Jezuniu...

My z Toba, tam w niebie, spoczac pragniemy,
Ciebie, tu na ziemi, kochac bedziemy.
Lulajze, Jezuniu...


Pilny list do św. Mikołaja

Zbliżał się 6 grudnia. Św. Mikołaj siedział i czytał listy, które mu dzieci przysyłały przed jego imieninami. Starego biskupa, przez wszystkich w niebie kochanego, otoczyły aniołki. Otwierały mu listy i porządkowały. Czasem święty staruszek nie mógł sobie poradzić z kulasami nabazgranymi przez jakiegoś dzieciaka, który dopiero zaczynał poznawać ciężką i trudną sztukę pisania. Wtedy aniołki brały na jego prośbę taki list w swoje delikatne ręce i odczytywały go świętemu na głos.

- Co on tam napisał? - zapytywał z troską święty. - Weź to i popatrz, bo nie mogę odczytać tych bazgrołów.

Aniołek wziął kolejny list i odczytał:

- "Proszę Cię, święty Mikołaju, żebyś mi przyniósł kolej."

- Aha, kolej. A dalej co?

- "Taki pociąg, żebym się zmieścił w nim i ja, i mój piesek Ciapek, i mój kociak Łapek".

- Żeby były długie szyny. Bo chcę objechać swoim pociągiem dookoła świat".

- No, no, no. Skąd on taki wędrowniczek. A tu co napisane?

Aniołek wziął list. Po chwili zaczął:

"Przewielebny św. Mikołaju! Proszę Cię, żebyś mi przysłał kiełbasę prawdziwą. Taką długą, żeby mi starczyła do następnego roku. A w przyszłym roku poproszę Cię o taką samą".

- Skąd on ma taki apetyt na kiełbasę - zdziwił się święty.

Następny list był trudny do odczytania. Święty Mikołaj podał aniołkowi pomarszczoną kartkę papieru.

- Czytaj, czytaj. Szkoda czasu. Tyle jeszcze listów do odczytania. - powiedział święty

- "Święty Mikołaju! Nie proszę Cię o żadne zabawki, ani łakocie. Proszę Cię tylko o jedno. Uzdrów moją Mamę."

Zrobiło się cicho. Po chwili milczenia św. Mikołaj spytał:

- To już wszystko co tam napisane?

- Jeszcze nie. "Moja Mama jest ciężko chora od dawna i żadne lekarstwo nie pomaga. Lekarze powiedzieli: Już tylko Bóg może ją uratować. Pomyślałem sobie, że do Pana Boga niełatwo się dostać, bo przecież tylu ludzi wciąż Go o coś prosi, wobec tego piszę do Ciebie, abyś Ty wstawił się za moją mamą do Pana Boga."

Święty Mikołaj poprosił aniołka, aby mu pokazał to dziecko. Aniołek rozejrzał się po Ziemi i wskazał. Św. Mikołaj zmrużył oczy i popatrzył pilnie, choć to mu nie było potrzebne. Zobaczył chłopca w szpitalu przy łóżku matki.

- To znaczy, że żyje.

Podniósł się żwawo z fotela.

- Ja tu zaraz przyjdę.

- A gdzie idziesz święty Mikołaju?

- Jak to gdzie? - zdziwił się święty. - Do Pana Boga, żeby Go prosić o zdrowie matki.

Ks. M. Maliński


Okres świąt to najlepszy czas w całym roku. Na samą myśl o nich czuję zapach pieczonego ciasta, który dobiega z piekarnika. Atmosfera pełna miłości, przez coraz więcej osób uznawana za "grę".
Czasem fajnie jest sobie przypomnieć jak cała rodzina ubiera choinkę, lampki świecące jak gwiazdy. Jak byłem mały to zawsze na choince było mnóstwo cukierków. Pamiętam jak je wykradałem z bratem. A po świętach gdy rozbieraliśmy choinkę szukaliśmy czy jeszcze jakiś gdzieś nie został...Potraficie sobie wyobrazić taką przepełnioną miłością atmosferę. Za oknami biało, prószy śnieg, ale w domu ciepło. Każdego ogrzewa ogień własnego serca. Jesteśmy wyjątkowym narodem. Wiecie, że w Anglii nie są obchodzone prawie w ogóle Święta Bożego Narodzenia, tam nie ma nawet tradycji dzielenia się opłatkiem..."Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina...", jak to śpiewano.
Nie umiał bym sobie wyobrazić teraz życia bez Bożego Narodzenia. Co z tego, że Pan Jezus nie musiał się w ten dzień urodzić. On się rodzi w naszych sercach. Co z tego, że ludzie uważają iż jest to dzień sztucznych uczuć. Pasterka o północy całą rodziną...Atmosfery tych świąt nic nie zmieni..."Bo święta to czas w którym spełniają się marzenia".



Znacie te potrawy ?

Kutia - rodem z Litwy i Rusi, pszenica, mąka, miód - w biedniejszych rodzinach pszenicę zastępowano pęcakiem, natomiast w bogatszych dawano ryż, lub kaszę perłową dodając rodzynki i migdały

barszcz z grzybami

kapusta z grochem lub fasolą

kluski z makiem, cukrem i miodem

rzepa suszona lub gotowana

polewka z suszonych śliwek lub jabłek

zupa grzybowa, grochowa

barszcz czerwony z uszkami

pierogi z kapustą

ryby w wielu postaciach - ale przede wszystkim w galarecie

sieminicha - zupa z konopi

strucla - kołacz pszenny posypany czarnuszką

paszteciki z grzybami



Nie zostawiaj pustego miejsca gdy nie czekasz, bo nie przyjdzie ten, którego nie znasz, otwórz więc drzwi i obok siebie postaw nakrycie, by gorący oddech wigilijnej strawy rozgrzał twoje serce.

Spójrz w oczy szaleństwu zimy, bo życie twoje to pory roku i jeśli mróz skuł lodem twe serce walcz by zło nie odebrało ci reszty tej wiosny która zakwitła w twym sercu.

A jeśli już czekasz czekaj z pokorą, bo nic co ciche nie zapuka głośno do drzwi w taką noc, pomyśl o tych, co nigdy nie spacerują w twych myślach i powiedz im:
"wesołych Świąt"

Zgiełk fajerwerków szybko przemija, pozostaje płomyk - twarz odbita w lustrze znajoma od lat, może bardziej zamyślona, weź opłatek: "życzę ci by Dobro mieszkało w twym sercu" pościel żłóbek Maleńkiemu i zanuć kolędę raźniej wam będzie we dwoje.

Przypomnij sobie chłód i ciemność zimowej nocy, byś nigdy nie zapomniał pragnienia, by Wiara, Nadzieja i Miłość biły z twych rąk, nie bój się podnieść z ziemi liści-wspomnień minionych dni, bo nie wszystko stracone.

Nie odmawiaj pomocy, nie gaś świecy, nie noś urazy bo nie zdążysz przeprosić, zbyt ciężko wędruje się pod wiatr bez odpoczynku, w czyichś ramionach bez przyjmowania pomocy - ty dobrze wiesz gdzie jej szukać.

Przy wigilijnym stole posadź nieprzyjaciół, oni też mają gorące serca, odwiedź chorych, zaparz im herbatę, opowiadaj ociemniałym o gwieździstym niebie, dla każdego z nich bądź drogowskazem życia, drogą która prowadzi do Boga.

nie zabijaj
nie okradaj
nie rań
nie omijaj
... kochaj!


Niech ta gwiazdka, co na niebie świeci,
Dla nas będzie radosną nowiną.
Niech nam pokój przyniesie na świecie,
I każdego połączy z rodziną.

Niech te Święta tylko radość niosą,
Dziecię Boże na ten świat przychodzi.
I do Niego wszyscy prośby wznoszą,
Ono wszystkich dzisiaj nas pogodzi.

Niech życzenia, które dziś składamy,
Szczere będą i z serca wypłyną.
Tylko uśmiech dziś dla wszystkich mamy,
I dzielimy się radosną nowiną.



Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?

Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
Dlaczego śpiewamy kolędy?

Dlatego, żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa.
Dlatego, żeby podawać sobie ręce.
Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie.
Dlatego, żeby sobie przebaczać.

ks. Jan Twardowski



"Wigilia jest zawsze wtedy kiedy chcemy"

Pewnego roku na Boże Narodzenie otrzymałem niewiele kart z życzeniami. Któregoś paskudnego lutowego popołudnia z zakamarków pamięci, które są źródłem niepotrzebnych informacji, wypełzła ta myśl. Pewno potrzebowałem jakiegoś powodu, żeby uzasadnić swój podły nastrój, no i znalazł się. Ale nic nikomu nie powiedziałem na ten temat. Potrafię to znieść. Jestem człowiekiem twardym. Nie będę się skarżyć, kiedy moi kiepscy przyjaciele nie mogą sobie nawet zadać trudu, żeby mi przysłać na Boże Narodzenie głupią kartkę. Obejdzie się bez ich życzliwości. Koniec, kropka.

W sierpniu tego samego roku usiłowałem zrobić porządek na strychu i wśród ozdób na choinkę znalazłem całe pudło nie otwartych kopert z ubiegłorocznymi kartami świątecznymi. Sam wrzuciłem je do tego pudła, żeby w wolnej chwili przeczytać, a potem wpadłem w wir tradycyjnych świątecznych zajęć, i tak znalazły się w stosie rzeczy na strychu, które mieliśmy uporządkować kiedyś tam w przyszłym roku.

Staszczyłem pudło na dół i wyobraźcie sobie, w gorący sierpniowy dzień, w kąpielówkach, w czarnych okularach usiadłem na tarasie w turystycznym fotelu, mając pod ręką szklankę mrożonej herbaty, i pełen zdumienia zacząłem otwierać koperty tych bożonarodzeniowych kart. Żeby mi to lepiej szło, na przenośnym magnetofonie puściłem taśmę z kolędami.

Wszystko było, jak trzeba: aniołowie, śnieg, Trzej Królowie, świeczki i gałęzie świerk, konie i saneczki, Święta Rodzina i święty Mikołaj. Wydrukowane piękne życzenia miłości, radości, spokoju. I jakby tego nie było dosyć, jeszcze pisane ręcznie wyrazy uczuć moich kiepskich przyjaciół, którzy przysłali je akurat na święta.

Rozpłakałem się. Rzadko kiedy czułem się jednocześnie tak źle i tak dobrze. Tak cudownie podły, elegancko smutny, melancholiczny i nostalgiczny, i w ogóle. Huśtawka nastroju.

Jak to zwykle bywa, w tym momencie zastała mnie sąsiadka, która usłyszała kolędy, Śmiała się. Pokazałem jej karty. Zaczęła płakać. I tak przeżywaliśmy wspólnie te niezwykłe bożonarodzeniowe doświadczenia, siedząc na tarasie w turystycznych fotelach w pewien sierpniowy dzień i śpiewając razem z mormońskim chórem aż do ostatniej nuty: "Święta noc, cicha noc..." i "Paaaadnij na kollllanaaa, słysząc anielskie pieniaaaa..."

Co mogę więcej powiedzieć? Myślę, że nabożny szacunek, zdumienie i radość kryją się gdzieś na strychu umysłu każdego człowieka i nie trzeba wiele wysiłku, żeby je odkryć. I często Boże Narodzenie zaskakuje nas, czy przychodzi do nas w grudniu, czy pod koniec sierpnia.



Robert Fulghum



:::...Życzenia świąteczne w 333 językach świata...:::



Życzę wam tego czego nikt wam jeszcze nie życzył, ponadto miłości, wiary, nadzieji...Niech przez cały rok a zwłaszcza w tym magicznym okresie płonie ogień w waszym sercu...powiem wam w tajemnicy, że ten ogień...ale nikomu nie mówcie...ten ogień to miłość

Nemroth