Stowarzyszenie Umarłych Poetów




"Zamieszkałem w lesie, albowiem chciałem życ swiadomie.
Chciałem wysysać z życia całą kwintesencję.
Wykorzenić wszystko, co nie jest życiem, by w godzinie smierci,
nie odkryć, że nie żyłem"

Rozmiar: 13952 bajtów Rozmiar: 13952 bajtów

Rwijcie pąki swoich róż
Bo czas uleci
Choć stary swym wiekiem
Kwiat co dziś wam się ukłoni
Umrze jutro w waszej dłoni.

Rozmiar: 13952 bajtów Rozmiar: 13952 bajtów

TRADYCJA, HONOR, DYSCYPLINA, DOSKONAŁOŚĆ

Rozmiar: 13952 bajtów Rozmiar: 13952 bajtów

Szacowna biała świeca została zapalona. Przyjrzyjcie się jej uważnie - to światło wiedzy. Przejęci adepci szkoły Welton, jeszcze niezbyt pewni swojego świeżo pozyskanego statusu gimnazjalisty, śledzą jak urzeczeni drogę tego drżącego światełka, które ma odtąd wyznaczać nową formułę ich życia - z dala od matki, do której troskliwej obecności przywykli, z dala od domu. Teraz zaczyna się dla nich nowy rozdział - obowiązek. Teraz są przejęci i dumni. Za chwile przyjdzie im się pożegnać z rodzicami i zmierzyć z samotnością - wtedy zaczną się łzy i cicha , prywatna, przerażona rozpacz.



Dla mnie "Stowarzyszenie umarłych poetów" było i zapewne zawsze pozostanie filmem bardzo szczególnym. Znakomita rzecz jasna rola Robina Williamsa - kapelusze z głów! Ale to, co zawsze najbardziej mnie uwodziło w tym obrazie, to jego wymowa zarówno gorzka jak i optymistyczna. Szalenie życiowa innymi słowy. Film o poszukiwaniu własnej drogi, o ucieczce przed schematem, o pięknie zwycięstwa nad własnymi słabościami, a jednocześnie ostrzeżenie przed przeszkodami, jakie na drodze do wolności piętrzą życie, konwenans, przyzwyczajenie. Ostrzeżenie o tyle godne uwagi, że zawierające w sobie smutną prawdę, iż te przeszkody mogą się okazać silniejsze. Sekret tkwi w tym, by jednak się nie poddać.

Rozmiar: 13952 bajtów


"...Przyjrzyjcie się uważnie tym twarzom z przeszłości.
Przechodziliście obok nich wiele razy.
Ale nie sądzę,byście się im kiedykolwiek przyjrzeli.
Nie różnią się niczym od was, prawda?
Te same fryzury.
Przepełnieni hormonami, tak jak wy.
Niepokonani, tak jak wy.Świat leży u ich stóp.
Wierzą, że przeznaczone im są wielkie rzeczy, dokładnie tak jak wy teraz.
Ich oczy przepełnione nadzieją,dokładnie jak wasze.
Czekali,aż było już za późno...
by wydobyć z życia choć odrobinę tego,do czego byli zdolni.
Bo widzicie panowie,ci chłopcy są teraz nawozem.
Ale jeśli się wsłuchacie...
usłyszycie ich szept,ich przesłanie dla was.
Dalej, podejdźcie.
Słuchajcie.Słyszycie?
Carpe.
Słyszycie ?
Carpe.
Carpe diem.
Chwytajcie dzień, chłopcy.
Uczyńcie wasze życie niezwykłym... "