Ja o Tobie ukochana...




To nie będzie kolejna historia o kolejnej miłości. To będzie historia życia dwójki ludzi...którzy się kiedyś kochali...a jak jest teraz to nie wiem...spytajcie ich.

Fragmenty wspomnień które mi pozostały:

Pierwsza wycieczka klasowa do Legnicy. Jechaliśmy autokarem. Usiadłem przed Nią i jej koleżanką. Zacząłem się wtedy wygłupiać, oczywiście wpadłem na geniejalny pomysł, aby zagrać w "Szczerość i Odwaga". Kto nie zrobił zadania lub nie odpowiedział na pytanie oddawal fant. Ja zyskałem jej Polar, który potem na siebie założyłem( musiałem wyglądać jak kretyn ) i jej zegarek. Polar jej oddałem jak wysiadaliśmy z autokaru. Można powiedzieć, że tutaj jest początek naszej wspólnej historii. Drażniłem się z Nią i ciągle zaczepiałem...było tak super, nie przypuszczałbym w życiu, że mogę ją pokochać. Brałem to za dobrą zabawę.
Potem zaczeliśmy, a własciwie to ja zacząłem wymyślać coraz to ciekawsze rozkazy z całowaniem w polik i usta. Było śmiesznie. Szkoda, że nie poszłaś wtedy ze mną na frytki ;-). Może wtedy spełniła byś swój rozkaz.:-).


Następnie była dyskoteka Andrzejkowa. Chyba jedyna dyskoteka jakiej nie zapomnę...Pamiętam jak wtedy z tobą tańczyłem...powoli...przytulając Cię do mnie, czułem, że byłaś moja. Czułem twą czułość, nie wiem czemu ale objełaś mnie tak, że poczułem tę miłość jaką mnie darzyłaś...czemu wtedy nic z tym nie zrobiłem...Albo wtedy gdy nie dokończyliśmy tańca bo chłopaki zapalili światło w sali, bardzo dobrze to pamiętam...szkoda, że ten taniec tak szybko się skończył, chciałem poczuć twój dotyk gdy przytualałaś się do mnie jak do zadnego innego faceta.
Czy wiesz, że masz swój własny zapach nigdy o tym nie mówiłem, ale to prawda, nie jest to zapach twych perfum...ale twego ciała, włosów, twych dłoni, tej miłości...tego zapachu nie ma nikt jaki ty miałaś i wciąż masz. Choćbym był gdziekolwiek we wszechświecie twój zapach bym rozpoznał.Pamiętam jak na tej samej dyskotece wszyscy chłopcy poszli pić nalewke( ty mi przypomniałas to :-) ), a potem nasza wychowawczyni się chyba skapneła i powiedziała: "Oj Czaruś, Czaruś". Pamiętam jak na tej dyskotece poprawiałaś mi kołnierzyk od koszuli. Czy wiesz, że jeżeli kobieta poprawia chłopakowi jego wygląd daje mu znak, że go kocha i ,że mu na nim zależy. Z tej dyskoteki nie zapomnę jednak trzech rzeczy...:

Gdy się do mnie przytulałaś, bo wtedy czułem, że przytulałaś się do mnie miłością...chciałbym znów kiedyś z tobą zatańczyć jeśli pozwolisz.

Drugą rzeczą jest twój zapach, niepowtarzalny, należący tylko do Ciebie. Twoich włosów, ciała...do każdej jego części.

I taniec z tobą gdy byliśmy blisko siebi. Wtedy zapamiętałem Ciebie gdy się do mnie tuliłaś...objełaś mnie tak szczególnie, że nie zapomnę tego...nigdy.

Kolejnym etapem były lekcje religi...chyba jedna z najlepszych lekcji na jakie chciało mi się chodzić poza w-f - em oczywiście :-) .Z przeznaczeniem lub przypadkiem usiadłem za tobą w ławce i ciągle Cię zaczepialem. Zabierałem długopisy, piórnik i te sprawy...pewie widzieliście kiedyś jak małe dzieci do siebie zarywają :-) ? Chłopcy ciągną za warkoczycki dziewczynki...i ja tak właśnie robiłem...pamietam jak w zeszycie do religi z tyłu napisałaś mi że mnie kochasz lub Kędziore...nie pamietam mam nadzieję, że mi to wybaczysz :-*. Przepraszam też za tę pluszową owieczkę, którą Ci kiedyś zabrałem...potem zabrali mi ją kolesie z innej klasy wiem, że powinienem im ją zabrać, a oni ją zniszczyli. Obiecuję, że kiedyś odkupię Ci tę owieczkę. To nie będzie ta sama, ale będzie od serca i wypełniona zamiast watą, moją miłością. Miłością jakiej nie ma nigdzie we wszechświecie. Tak bardzo mi Ciebie brak.

Co było potem ? Potem były godziny spędzone razem w szkole...w jednej klasie. Zbyt długie by być bez Ciebie, i zbyt krótkie by być z Tobą. Skoro tak Cie kochałem to czemu nie byłem z Tobą...wiesz nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale podejrzewam, że byłem wtedy za głupi by zrozumieć miłość. Mam nadziję, że kiedyś mi to wybaczysz. Byłaś we mnie kiedyś. Jesteś we mnie teraz i podejrzewam, że będziesz zawsze. Bo mam wrażenie, że innej, lepszej od Ciebie osoby nie spotkam już. Jeżeli Bóg istnieje to chciałbym aby po śmierci mógł wrócić do chwil gdy byłem szczęsliwy i wtedy wszystko potoczyło by się inaczej. Wtedy być może byśmy byli parą. Chciałbym zasnąć i obudzić się 1 września 2000 r( piątek ). gdy szedłem do 1 klasy Gimnazjum nie czekał bym trzy tygodnie na wycieczke aby Cię poznać, zaczął bym od razu, nie marnował bym chwili na głupoty ale starał się spędzać każdą z tobą. Chodzilibyśmy na spacery i tańczyli byśmy przy blasku księżyca. Czułbym twoją miłość gdy tulił bym się do Ciebie. Każdą sekunde życia myślał bym o Tobie...I przede wszystkim byli byśmy szczęśliwi...Ale czas płynie dalej.


author: Nemroth