"Koniec"


Obojętność już dawno okryła sumienie
Szare wspomnienie przykryły barwne sny.
Marzenią nie pozwala istnieć codzienność.
Zostawiając myśli na inne dni.
Tylko igły kłują nadal.
A skórę przecina ostrza błysk.
Oczy jednak nie płaczą jak dawniej.
Serce powoli przestaje bić.
Ciało lekko opada zaspane.
Duszy do Boga pozwala już iść.

author:Ziomek