"28 XII O3r."


Otwieram okno...
Spoglądam nie spokojnym wzrokiem...
Patrzę w gore...
Widzę chmury...
Jest ciemno...
Światło księżyca
Delikatnie przebija się przez czarną nicość
Patrzę przed siebie...
Wszędzie ciemno i mgła..
Tylko światła domów....
Patrzę w dół...
Słychać tylko cichy szelest liści...
Staje na parapecie..
Chce odfrunąć
Jednak coś mnie trzyma..
Delikatnie pieści moje kostki..
Zaczyna jednak ściskać mocniej
Mocniej, mocniej...
Aż do bÓlu
Robię się sina....
Szybka myśl - szybki skok...
...........................................
W dół...
Do tylko szeleszczących liści....

author: Ziomek