Edward Stachura


Edward Stachura napisał kiedyś: "Gdybym miał spisać własny życiorys w formie dla mnie najmniej zniechęcającej, to podobałoby mi się napisać, najkrócej i najdłużej, jedno zdanie: urodziłem się w Delfinacie w sierpniu 1937 roku i tak dalej. Napisałem w życiu to i owo, i parę piosenek. Byłem tu i tam, i w Pucku. Sam byłem, choć Bóg wie, że mogłem być z kimś.

Dla mnie Edward Stachura jest jednym z najwybitniejszych polskich pisarzy. Jego wiersze, książki dają człowiekowi wiele do myślenia. Są bardzo rzeczywiste, a jednak mają w sobie odrobinę fantazji, może akurat to jest w jego dziełach takie tajemnicze i ciekawe.

...sam był, choć Bóg wie, żę mógł być z kimś

Kiedy bliskie poecie osoby stwierdziły w niedzielę 22 lipca 1979 roku, że Stachura nie przebywa w szpitalu i nie ma go w warszawskim mieszkaniu na Rębkowskiej (telefon nie odpowiadał, drzwi były zamknięte na klucz) - wszczęto poszukiwania i sprawdzenie miejsc, w których przypuszczalnie mógł przebywać. 24 lipca zdecydowano się wyważyć drzwi na Rębkowskiej.

Edward Stachura nie żył.

W pokoju zmarłego, na stole (obok przewróconej szklanki i śladów rozlanej herbaty) leżał rękopis wiersza zaczynającego się od słowa Umieram...

Oryginalna wersja "listu do pozostałych" - rękopis

"List do pozostałych"

Umieram
za winy moje i niewinność moją
za brak, który czuję każdą cząstką ciała i każdą cząstką duszy,
za brak rozdzierający mnie na strzępy jak gazetę zapisaną hałaśliwymi nic nie mówiącymi słowami
za możliwość zjednoczenia się z Bezimiennym, z Pozasłownym, Nieznanym
za nowy dzień
za cudne manowce
za widoki nad widoki
za zjawę realną
za kropkę nad ypsylonem
za tajemnicę śmierci w lęku, w grozie i w pocie czoła
za zagubione oczywistości
za zagubione klucze rozumienia z malutką iskierką ufności, że jeżeli ziarno obumrze, to wyda owoc
za samotność umierania
bo trupem jest wszelkie ciało
bo ciężko, strasznie i nie do zniesienia
za możliwość przemienienia
za nieszczęście ludzi i moje własne, które dźwigam na sobie i w sobie
bo to wszystko wygląda, że snem jest tylko, koszmarem
bo to wszystko wygląda, że nieprawdą jest
bo to wszystko wygląda, że absurdem jest
bo to wszystko tu niszczeje, gnije i nie masz tu nic trwałego poza tęsknotą za trwałością
bo już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem
bo wygląda, że nie ma tu dla mnie żadnego ratunku
bo już nie potrafię kochać ziemską miłością
bo noli me tangere
bo jestem bardzo zmęczony, nieopisanie wycieńczony
bo już wycierpiałem
bo już zostałem, choć to się działo w obłędzie, najdosłowniej i najcieleśniej ukrzyżowany i jakże bardzo i realnie mnie to bolało
bo chciałem zbawić od wszelkiego złego ludzi wszystkich i świat cały i jeżeli tak się nie stało, to winy mojej w tym nie umiem znaleźć
bo wygląda, że już nic tu po mnie
bo nie czuję się oszukany, co by mi pozwoliło raczej trwać niż umierać; trwać i szukać winnego, może w sobie; ale nie czuję się oszukany
bo kto może trwać w tym świecie - niechaj trwa i ja mu życzę zdrowia, a kiedy przyjdzie mu umierać - niechaj śmierć ma lekką
bo co do mnie, to idę do ciebie Ojcze pastewny żeby może wreszcie znaleźć uspokojenie, zasłużone jak mniemam, zasłużone jak mniemam
bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony
bo wszystko mnie boli straszliwie
(tekst nieczytelny)
bo duszę się w tej klatce
bo samotna jest dusza moja aż do śmierci
bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech Żyje Życie
bo stanąłem na początku, bo pociągnął mnie Ojciec i stanę na końcu i nie
skosztuję śmierci.
bo wszystko mnie boli straszliwie
(tekst nieczytelny)
bo duszę się w tej klatce
bo samotna jest dusza moja aż do śmierci
bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech Żyje Życie
bo stanąłem na początku, bo pociągnął mnie Ojciec i stanę na końcu i nie skosztuję śmierci.
( ...................................... )

Na ostatniej stronie rękopisu znajduje się tekst pisany ręką Autora - w odróżnieniu od całości bardzo nieczytelny. Trudno rozstrzygnąć czy stanowi on integralną część tego utworu, czy też jest już zapisem nowego wiersza:

bo kto śpi nikomu krzywdy nie czyni
bo rozumiem nie-bycie i nie-czynienie
bo kocham braci moich: Lao-tse, Buddę i Jezusa i kocham wszystkich ludzi i nie potępiam za (tekst nieczytelny)
Bo w szpitalu...

Edward Stachura zasługuje na miano autorytetu człowieka poezji. Jego ostatni list świadczy o tym, że została ona z nim do ostatnich jego dni...

Poniżej są także inne, jedne z najlepszych wg. mnie wierszy Edwarda Stachury:

"Miłość"

"Idź dalej"

"Że wargi twoje to maliny"

"Ach, kiedy znowu ruszą dla mnie dni"

"Biała lokomotywa"

"Błogo bardzo sławił będę ten dzień"

"Czas płynie i zabija rany"

"Dolina w długich cieniach"

"Dookoła mgła"

"Gloria"

"Ite Missa Est (pieśń na wyjście)"

"Jak"

"Jesień"

"Jest już za późno, nie jest za późno"

"Kim właściwie była ta piękna pani"

"Metamorfoza"

"Może się stanie raz jeden cud"

"Musisz mi pomóc"

"Nie brookliński most"

"Nie rozdziobią nas kruki"

"Noc albo oczekiwanie na śniadanie"

"Odezwij się"

"Ona sobie tego nie życzy"

"Opadły mgły, wstaje nowy dzień"

"Piosenka dla juniora i jego gitary"

"Ratuj, słoneczko"

"Sanctus"

"Tak"

"Tango Triste"

"Wędrówką życie jest człowieka"

"Wypłakałem oczy niebieskie"

"Z nim będziesz szczęśliwsza"

"Zabraknie ci psa"

"Zobaczysz"