Pisali o Łodzi -  Julian Tuwim / Władysław Broniewski / Agnieszka Osiecka / Aneta Micielska
Jan Brzechwa
/ Wł. St. Reymont  / Jan Sztaudynger / Zofia Kulikowska  / David Lynch

Edward Pągowski / Marek Koralun

Ławeczka Tuwima

- Rany Julek, Tuwim wstawiony! -
taka wieść gruchnęła dziś w mieście.
- Rzeczywiście, nos ma czerwony... -
już ćwierkają wróble w Śródmieściu.

Ptasie plotki - myślę sobie - nic więcej,
sprawdzić jednak nic nie zaszkodzi...
Więc wieczorem na Pietrynę pędzę,
pałac Heinzla cichcem obchodzę

i cóż widzę? Ławka stoi jak stała,
ta Ławeczka Tuwima - tak nam bliska!
Wieszcz samotnie siedzi, zadumany,
plik papierów pod pachą ściska.

We dnie zawsze tutaj ciągną tłumy,
aby przysiąść się, pogadać, uścisnąć.
Tu chłopak umawia się z dziewczyną,
żeby fotkę z Tuwimem pstryknąć.

Pogłaszczą po nosie na szczęście -
starzy, młodzi, uczniowie i dzieci,
pragną szczęścia w nauce, w miłości
lecz od tego nos poecie się świeci!

I pijaczek, i szary przechodzień
kwiaty polskie składa w podzięce,
czasami, szczęśliwi państwo młodzi
zostawiają tu słoneczne kaczeńce.

- Podejdź bliżej, proszę, dziewczyno -
łza się w oku kręci poecie
-dzisiaj święto, premiera w teatrze
a ja sam, jak palec, na świecie...

Bal w operze, bawią się, piją do dna
aktorzy i goście, brak tylko poety!
Czerwony Kapturek, kretynka, idiota,
Grande valse brillante, skecze i kuplety...


Siadam obok nieśmiało, na brzegu,
zawstydzoną twarz w ramiona chowam...
Bal w operze ! - też bym pójść chciała...
- A może byśmy tak do Tomaszowa?...-

głos poety nagle słyszę nad głową -
tam, za drugą przecznicą, na dachu,
stoi rumak do drogi gotowy!
Tylko proszę, nie mów o strachu!

Polecimy nad łódzkimi dachami!
Jak szaleć, to ile się zmieści!
Do młodości mej chmurnej i durnej,
nad mym domem - Andrzeja 40,

potem rikszą pojedziemy na spacer,
do cukierni na lody i wino...
Cały świat się do nas uśmiecha,
wraca młodość moja, dziewczyno.

I balowaliśmy tak razem do rana,
i do rana w to nie mogłam uwierzyć!
Pewnie szczęście mam, bo przygodę taką
nie każdemu zdarzy się przeżyć...

I wróciliśmy na ławeczkę szczęśliwi :
mrozik szczypie, lekki śnieżek prószy...
Owinęłam szyję mistrza szalikiem,
by przypadkiem nie odmroził uszu.

Dzisiaj piątek, trzynastego - myślę sobie -
dzień szczęśliwy dla niego i dla mnie,
więc nie trzeba męczyć nosa poety,
bo nic złego się na pewno nie stanie.

                                         (-) Aneta Micielska uczennica Gimnazjum Nr34 w Łodzi.

 

Monolog Czasu zatrzymanego w kadrze

Na Ogrodowej zatrzymał się Czas
Zszedł z fabrycznego zegara
nikomu niepotrzebny
bo nikt się już nie spieszy
na pierwszą zmianę
ani nie pędzi
by złapać
ostatni tramwaj
zjeżdżający do noclegowni

Myśli Czas :
- Przeczekam
zły czas
może jutro
będzie lepiej -

Umarły kłęby pary
zniknęły magia i czar
wstęgi perkalowych marzeń
odpłynęły w nicość
wszędzie pustka
i przeraźliwa cisza
co dudni w uszach
jak niegdyś - krosna
czasem tylko wiatr
wygrywa "Prząśniczkę"
na kikutach szyb,
w których odbija się
bałuckie niebo
albo bezszelestnie wymiata
resztki dawnej świetności
czasem kot popędzi
jak do pożaru
po wiszących stopniach
za ostatnią zbłąkaną myszą

Myśli Czas :
- Przycupnę na chwilę
na tych schodach
co jak świder wiercą
dziurę w niebie
w tym niebie
z którego zstępował
władca dawnego imperium ...

Może potknie się o mnie
duch wielkiego Izraela
- duchy nie liczą czasu -
spojrzy łaskawym okiem
Może on wie
czy będę jeszcze
komuś potrzebny -

- Ja mam czas - myśli Czas
Ja poczekam ...

                (-)Aneta Micielska