Pisali
o Łodzi - Julian Tuwim /
Władysław Broniewski /
Agnieszka Osiecka / Aneta Micielska / |
Ławeczka Tuwima
- Rany Julek, Tuwim wstawiony! -
taka wieść gruchnęła dziś w mieście.
- Rzeczywiście, nos ma czerwony... -
już ćwierkają wróble w Śródmieściu.
Ptasie plotki - myślę sobie - nic więcej,
sprawdzić jednak nic nie zaszkodzi...
Więc wieczorem na Pietrynę pędzę,
pałac Heinzla cichcem obchodzę
i cóż widzę? Ławka stoi jak stała,
ta Ławeczka Tuwima - tak nam bliska!
Wieszcz samotnie siedzi, zadumany,
plik papierów pod pachą ściska.
We dnie zawsze tutaj ciągną tłumy,
aby przysiąść się, pogadać, uścisnąć.
Tu chłopak umawia się z dziewczyną,
żeby fotkę z Tuwimem pstryknąć.
Pogłaszczą po nosie na szczęście -
starzy, młodzi, uczniowie i dzieci,
pragną szczęścia w nauce, w miłości
lecz od tego nos poecie się świeci!
I pijaczek, i szary przechodzień
kwiaty polskie składa w podzięce,
czasami, szczęśliwi państwo młodzi
zostawiają tu słoneczne kaczeńce.
- Podejdź bliżej, proszę, dziewczyno -
łza się w oku kręci poecie
-dzisiaj święto, premiera w teatrze
a ja sam, jak palec, na świecie...
Bal w operze, bawią się, piją do dna
aktorzy i goście, brak tylko poety!
Czerwony Kapturek, kretynka, idiota,
Grande valse brillante, skecze i kuplety...
Siadam obok nieśmiało, na brzegu,
zawstydzoną twarz w ramiona chowam...
Bal w operze ! - też bym pójść chciała...
- A może byśmy tak do Tomaszowa?...-
głos poety nagle słyszę nad głową -
tam, za drugą przecznicą, na dachu,
stoi rumak do drogi gotowy!
Tylko proszę, nie mów o strachu!
Polecimy nad łódzkimi dachami!
Jak szaleć, to ile się zmieści!
Do młodości mej chmurnej i durnej,
nad mym domem - Andrzeja 40,
potem rikszą pojedziemy na spacer,
do cukierni na lody i wino...
Cały świat się do nas uśmiecha,
wraca młodość moja, dziewczyno.
I balowaliśmy tak razem do rana,
i do rana w to nie mogłam uwierzyć!
Pewnie szczęście mam, bo przygodę taką
nie każdemu zdarzy się przeżyć...
I wróciliśmy na ławeczkę szczęśliwi :
mrozik szczypie, lekki śnieżek prószy...
Owinęłam szyję mistrza szalikiem,
by przypadkiem nie odmroził uszu.
Dzisiaj piątek, trzynastego - myślę sobie -
dzień szczęśliwy dla niego i dla mnie,
więc nie trzeba męczyć nosa poety,
bo nic złego się na pewno nie stanie.
(-) Aneta Micielska uczennica Gimnazjum Nr34 w Łodzi.
Monolog Czasu
zatrzymanego w kadrze
Na Ogrodowej zatrzymał się Czas
Zszedł z fabrycznego zegara
nikomu niepotrzebny
bo nikt się już nie spieszy
na pierwszą zmianę
ani nie pędzi
by złapać
ostatni tramwaj
zjeżdżający do noclegowni
Myśli Czas :
- Przeczekam
zły czas
może jutro
będzie lepiej -
Umarły kłęby pary
zniknęły magia i czar
wstęgi perkalowych marzeń
odpłynęły w nicość
wszędzie pustka
i przeraźliwa cisza
co dudni w uszach
jak niegdyś - krosna
czasem tylko wiatr
wygrywa "Prząśniczkę"
na kikutach szyb,
w których odbija się
bałuckie niebo
albo bezszelestnie wymiata
resztki dawnej świetności
czasem kot popędzi
jak do pożaru
po wiszących stopniach
za ostatnią zbłąkaną myszą
Myśli Czas :
- Przycupnę na chwilę
na tych schodach
co jak świder wiercą
dziurę w niebie
w tym niebie
z którego zstępował
władca dawnego imperium ...
Może potknie się o mnie
duch wielkiego Izraela
- duchy nie liczą czasu -
spojrzy łaskawym okiem
Może on wie
czy będę jeszcze
komuś potrzebny -
- Ja mam czas - myśli Czas
Ja poczekam ...
(-)Aneta Micielska